TOFI – dlaczego otłuszczenie organów wewnętrznych występuje u osób szczupłych?

1 października 2017

Tak, nazywa się to syndromem TOFI.

To otyłość metaboliczna. To osoba może być szczupła, wyglądać dobrze, a jednak tłuszcz i tak się gromadzi? Może.

Jak to wygląda w praktyce, tłuszcz zamiast odkładać się na zewnątrz, odkłada się w jamie brzusznej i wokół organów wewnętrznych. W efekcie jesteśmy chudzi, choć mamy brzuch pełen tłuszczu, który uciska na przykład na nasze jelita, czy wątrobę.

 

Co jest przyczyną?

Niełatwo to jednoznacznie określić. Czasem wynika to z diety, a czasem z genetyki. Osoby z zespołem TOFI kochają wysokokaloryczne posiłki. Są osoby, które mają preferencje węglowodanowe – jedzą dużo słodyczy i np. makaronów. Są też takie, które preferują tłuszcze i jedzą je w dowolnych ilościach “praktycznie” bez żadnych konsekwencji – osoby takie wyglądają dobrze na zewnątrz, ale nadmiar tłuszczu nadal odkłada się “w środku”.

 

Inny ważny czynnik w przypadku syndromów takich jak TOFI są chałupniczo rozpisywane diety na “masę”.

Młody organizm osoby, która z reguły jest szczupła, bo zazwyczaj to właśnie te osoby chcą szybko przybrać, nagle z dnia na dzień musi poradzić sobie z taką “masową” dietą. Wczoraj jadłeś dwa i pół tysiąca kalorii, dzisiaj wpychasz w siebie cztery. W efekcie takie osoby często bardzo szybko tyją i budują masę mięśniową. Niestety trzeba być świadomym tego, że organizm nie radzi sobie dobrze z tak dużym skokiem ilości pochłanianego jedzenia i skokiem masy. A badania dotyczące syndromu TOFI są tutaj o tyle istotne, że to pierwsze dotychczas badania, które weryfikują działanie takich wysokotłuszczowych lub wysokowęglowodanowych nawyków żywieniowych i obrazują ich negatywne działanie. Nie ma cudów, nasz organizm jest wytrzymały, ale przy tak skrajnych zmianach żywieniowych nie jest w stanie poradzić sobie z odpowiednim trawieniem wszystkiego, co w efekcie może prowadzić do odkładania się tłuszczu na organach wewnętrznych.

 

Na czym polega leczenie TOFI?

Na zmianie diety z produktów o wysokim indeksie glikemicznym na te o niskim. Do tego należy dodać więcej ruchu i ogólnie – zdrowy styl życia.

 

Dlaczego warto?

Dlatego, że syndrom TOFI nie jest łatwy do zdiagnozowania, a jednak bardzo groźny. Odkładanie się tłuszczu w jamie trzewnej grozi otłuszczeniem wątroby, zmianami miażdżycowymi i hiperinsulinią, która prowadzi do cukrzycy typu drugiego.

 

Okej, wiem, co to za syndrom, czym grozi i jak mu przeciwdziałać, ale dlaczego tak często radzicie zrobić to samo – zmienić nawyki żywieniowe i zdrowo się odżywiać?

No cóż, dla nas też to trochę nudne. Wszędzie tylko te zdrowe nawyki żywieniowe i zdrowy styl życia. Pięć posiłków dziennie przez siedem dni w tygodniu, a do tego jakiś owoc, warzywko i rower, zamiast autobusu, jako sposób na dojazd do pracy. Rzeczywiście patrząc na to, jak często rozwiązania są tak oczywiste, można by pomyśleć, że pięć posiłków dziennie ma magiczne moce regenerujące nasz organizm…

 

I tak trochę jest.

Dlaczego? Dlatego, że zazwyczaj nasze trudności żywieniowe nie wynikają z wirusów, czy bakterii, a z naszych zaniedbań. Pracujemy coraz więcej, dbamy o dom, a do tego wszystkiego staramy się by nasze pociechy jadły zdrowo, wyrosły na fajnych ludzi i by niczego im nie brakowało. To wszystko sprawia, że zapominamy o tym, jak ważne jest jedzenie. Po prostu wpadamy w błędne koło – jemy źle, a przez to czujemy się źle, co w efekcie sprawia, że jeszcze gorzej jemy, bo nie chce nam się robić czegokolwiek, co nie jest konieczne. Łatwiej sięgnąć po cheeseburgera, niż zrobić porządną kolację.

 

Tak więc, gdy następnym razem uznasz regularne jedzenie i aktywny styl życia za banał, może warto zamiast tego pomyśleć o tym, dlaczego to zalecenie kolejny raz pojawia się w Twoim życiu. Często nawet nie doceniamy tego, na jak wiele rzeczy mają wpływ nasze nawyki. Przeczytaj też: Hashimoto – czy dieta ma znaczenie?