Poświąteczny ratunek – dieta antycholesterolowa

17 kwietnia 2017

Lubimy na święta robić więcej jedzenia. Czasem tak dużo, że cała rodzina nie jest w stanie tego wszystkiego przejeść i zostaje. W końcu nic w tym dziwnego, jeśli posiłki na tę jedną okazję, nasze matki i babki zaczynały robić nieraz i 10 dni wcześniej. Jednak co zrobić, gdy minęły kolejne święta, a my z każdym rokiem czujemy, że świąteczny rytm spożywania pokarmu przestaje nam służyć?

Odpowiedzią jest dieta antycholesterolowa.

Świąteczne posiłki mają to do siebie, że niczego w nich nie brakuje. Ba! Często jest wszystkie za dużo. Nie jest to problemem dla nastolatka, który prowadzi aktywny styl życia, a  szybkość jego metabolizmu jest porównywalna do bolidu formuły 1. na prostej.

Jednak problem pojawia się wtedy, gdy mija okres dojrzewania. Zmienia się gospodarka hormonalna i zapotrzebowanie energetyczne, przez co nie możemy już “wrzucać w siebie tego, na co mamy ochotę” i czujemy, jak każdy ciężki posiłek oraz świąteczna wyżerka obciążają nasz organizm.

A jednym ze skutków niezdrowego trybu życia i złych nawyków żywieniowych jest właśnie podwyższony cholesterol.

Co to jest cholesterol?

Cholesterol to związek tłuszczowy, który nie rozpuszcza się w krwi. Pomaga on nam w wytwarzaniu kwasu żółciowego i jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Często, gdy mowa o cholesterolu można usłyszeć o “złym” i “dobrym”. Dobry cholesterol ma wpływ na zdrowe serce. Natomiast ten zły to ten, który występując w za dużych ilościach, może odkładać się w naszych naczyniach krwionośnych w postaci blaszek miażdżycowych.

Właśnie przez ryzyko chorób układu krwionośnego, lepiej zapobiegać, niż zwalczać skutki.

A dieta antycholesterolowa, to potężny oręż w tej walce.

Zamiast bułki pszennej, wybierz tę pełnoziarnistą. Lubisz lasagne z warzywami i sosem śmietanowym? Godne to pochwały, jednak sos śmietanowy to kolejne źródło dużych ilości cholesterolu. Masło? Tak, ale w znacznie mniejszych ilościach. (Dzienne zapotrzebowanie to 10 gram w przypadku osoby dorosłej) Ten produkt jest naturalnym źródłem leucyny i dlatego jego spożywanie jest ważne. Jednak musimy robić to z umiarem. A sałatkę lepiej zwieńczyć sosem winegret niż majonezem.

Nie chodzi o to, by się ograniczać i przejść na ściśle wegańską dietę. Lepiej jest po prostu wybierać mądrze. Unikaj wieprzowiny, wołowiny i podrobów. Zamiast smażyć mięso, lepiej upiec je w folii aluminiowej lub w rękawie piekarniczym. Słodzony napój owocowy z kartonika, można zastąpić wodą z cytryną lub własnoręcznie wyciskanym sokiem. Dania typu fast food poza łatwą dostępnością obciążają Twój organizm i portfel, a dodatkowo są źródłem soli, której i tak spożywamy za dużo (dzienna norma to jedna płaska łyżeczka).

Lepiej wybrać ryby głębinowe, olej rzepakowy, rośliny strączkowe, orzechy, ziarna i nasiona (np. dyni, sezamu, słonecznika). I pamiętaj o warzywach, najlepiej w kilku porcjach dziennie. Dostarczają one, cennego w walce z cholesterolem, błonnika. Wybierz na przykład brokuły, cebulę, sałatę. Aby uzupełnić witaminę C, która uszczelnia ścianki tętnic, wybierz cytrusy! Dobrze jest zjeść jednego grejpfruta lub inny owoc w kolorze pomarańczowym.

Podsumowując, cholesterol nie jest wcale taki straszny, jak mogłoby się wydawać. Naturalnie występuje w naszym organizmie i w dopuszczonym stężeniu jest niezbędny. To jego nadmiar jest szkodliwy i powoduje choroby układy krwionośnego. By ich uniknąć, należy zacząć od swojej diety. Nie ograniczać się, ale wybierać mądrze i wiedzieć, co warto zjeść, a co tylko nam szkodzi. Na koniec zwróć uwagę na regularność posiłków. Ważne jest, by pierwszy zjeść pół godziny po obudzeniu. Każdy kolejny co trzy godziny i ostatni 2 godziny przed snem. Dzięki temu Twój organizm już po trzech miesiącach będzie miał zdecydowanie lepsze wyniki.